wtorek, 31 marca 2015

" Krzyk pod wodą " czyli małżeński debiut

Myślę, że złoty medal w Europie w kategorii powieści kryminalnej należy do Szwedów.  
Byłam ciekawa jak na ich tle wypadną Duńczycy. W bibliotece, na niewielkiej półce poświęconej duńskiej literaturze znalazłam między innymi powieść małżeństwa Jeanette Obro Gerlow i Ole Tornbjerg.
Rzadko zdarza się, aby powieści pisały dwie osoby, a jeszcze rzadziej dotyczy to kryminałów.
Byłam ciekawa efektów tej współpracy, tym bardziej że w związku z wyzwaniem "Czytamy literaturę skandynawską i islandzką" postanowiłam poszukać książek czymś się wyróżniających.
Jeanette i Ole wspólnie napisali powieść " Krzyk pod wodą ". Jest to książka, która w 2010 roku została laureatką konkursu na najlepszą duńską powieść kryminalną, ogłoszonego przez wydawnictwo Politiken.
Okrzyknięto ją także jedną z najważniejszych debiutów pisarskich w Dani. Inicjuje cykl kryminalny, którego główną bohaterką jest Katrine Wraa, psycholog, specjalistka od profilowania przestępców.
                       Zasiadłam wygodnie na kanapie. Wzięłam łyk gorącej, aromatycznej kawy i zaczęłam czytać.
Matka w depresji poporodowej nie radząca sobie z maleńką córeczką, zapracowany mąż, specjalista okulistyki...takim wstępem, prologiem zaczyna się " Krzyk pod wodą ".
                      Poprawiłam sobie poduchy, przysunęłam kawę, w końcu spotkanie z dobrą książką powinno mieć dobry klimat.
Autorzy wymyślili prostą, choć ciekawą fabułę.
Główna bohaterka jest specjalistą w wąskiej dziedzinie łączącej psychologię z kryminalistyką. Prywatnie zmaga się z traumatycznymi wspomnieniami z wczesnej młodości. Od trzech miesięcy jest w związku z instruktorem nurkowania. Zawodowo, dostaje doskonałą ofertę pracy, dzięki niej ma szansę uwolnić się od dominującej szefowej i rozpocząć własną ciekawą karierę. jej nowym partnerem w zespole kryminalnym zostaje Jens Høgh, prywatnie samotny ojciec nastoletniej córki.
Główny wątek to oczywiście morderstwo niemal doskonałe. Ofiarą jest znakomity lekarz o nieposzlakowanej opinii, bardzo lubiany, doskonały mąż i ojciec.
Stopniowo wychodzą na jaw słabości i grzeszki ofiary. Pojawia się prawdopodobny sprawca...
Taka fabuła to teoretycznie recepta na sukces.
Ale im dłużej czytałam, tym bardziej czar pryskał. Dla mnie to tylko poprawnie napisana kolejna opowieść. A nawet może szkic do naprawdę dobrej książki. Czytając " Krzyk pod wodą " czułam się tak jakby autorzy chcieli pokazać mi coś ciekawego, intrygującego, ale pozwolili mi popatrzeć na to przez mleczną szybę. Odsuwali ją tylko wtedy, kiedy pojawiały się rozdziały nawiązujące do przeszłości bohaterów. Myślę, że zostały wprowadzone aby pokazać, jak bardzo dzieciństwo wpływa na nasze dorosłe życie, ale tak naprawdę są jakby osobnym wątkiem książki, jednak najbardziej przejmującym.Autorzy jakby zapomnieli połączyć wszystko w całość, albo uznali, ze czytelnik sam doskonale zorientuje się co mieli na myśli.
Jeżeli takie książki wygrywają konkurs na najlepszą powieść kryminalną, to myślę, że Szwedzi jeszcze przez wiele lat mogą być pewni swojego pierwszego miejsca w Skandynawii w tej dziedzinie.

2 komentarze:

  1. bardzo fajnie napisałaś o tej książce;) z duńską literaturą niewiele mam póki co wspólnego, więc każda informacja jest cenna. ;)

    OdpowiedzUsuń