Kontynuuję poszukiwania skandynawskiego romansu, troszkę na chybił trafił wyciągam kolejne książki z bibliotecznych półek, kierując się tytułem, okładką...
Tym razem trafiłam na ubraną w kwiaty powieść " Anna, Hanna i Johanna ".
Anna.... Dojrzała kobieta, samotna, matka dwóch córek. Opiekuje się swoimi zniedołężniałymi rodzicami. Matkę odwiedza w szpitalu, ojca w domu. Jest dla obojga szorstka, szczególnie dla ojca. Nie znosi jego niedomagań wynikających z wieku, nie bardzo nawet stara się je zrozumieć. Troszkę więcej względów okazuje matce, próbuje z nią nawiązać kontakt, ale to nie możliwe, gdyż Johanna nie mówi i żyje we własnym świecie wspomnień. Ta sytuacja staje się bodźcem do poszukiwania śladów rodzinnej historii, a ta skupia się głównie dookoła losów kobiet.
Okazuje się, ze Anna niewiele wie, niemal nic, o życiu swojej matki Johanny, a jeszcze mniej o życiu swojej babci Hanny.
Hanna to niezwykła kobieta. Kiedy miała trzynaście lat straciła niemal wszystko, chyba wszystko co najważniejsze w życiu młodej dziewczyny. Godność, szacunek, beztroskę, radość, dzieciństwo... W zamian dostała upokorzenie, strach, wykluczenie i syna. Jednak pewnego dnia jej los się odmienia. Jak za sprawą czarów, na jej drodze staje mężczyzna, co prawda nie książę, ale młynarz... Od tej pory Hanna może nosić na głowie chustę jak wszystkie mężatki we wsi.
Johanna, najmłodsze dziecko Hanny, jedyna córka, wychowana w sumie przez ojca. Matka była dla niej jakimś reliktem poprzedniej epoki.Obiektem jej bezlitosnych kpin. Nie opowiada o niej nikomu, nawet swojej córce i wnuczkom.
Kiedy Anna znajduje rodzinne albumy, odtwarza rodzinne historie, odnajduje skrywane przez lata sekrety znajduje samą siebie. Okazuje się, że uciekając od siebie samej, właśnie się odnalazła.
" Anna, Hanna i Johanna " autorstwa Marianne Fredriksson to bardzo ciepła opowieść o trzech pokoleniach kobiet. Książka pięknie maluje ich portrety. Choć próżno szukać w niej romansu :)
polecam :)
recenzja napisana w związku z wyzwaniem :
http://rudymspojrzeniemnaswiat.blogspot.com/2014/11/czytamy-literature-skandynawska-i.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz